Stworzenie poniższej listy aktywności, w których brałam udział za młodszych lat zajęło mi dłuższą chwilę tępego gapienia się w kartkę i stukania w nią końcówką ołówka. Czemu szukam inspiracji w dzieciństwie? Bo jakkolwiek modne i śliczne by nie były prace różnych ludzi wykonane skomplikowanymi technikami, łatwiej jest zacząć od czegoś znajomego. Oto, do czego doszłam:
1) Rysowanie:
a. kolorowanie,
b. szkicowanie,
c. rysowanie kredkami.
2) Malowanie.
3) Lepienie z modeliny:
a. figurek,
b. biżuterii.
Nie jest to bogata lista ani odkrywcza lista, ale od czegoś przecież trzeba zacząć. Wyłączyłam wszelkie robótki na drutach, bo wątpię, żeby nawet przy największych chęciach kiedykolwiek mnie to zainteresowało. Każdej z wymienionych form aktywności poświęcę minimum jeden wpis (jeśli naprawdę nie przypadnie mi do gustu). Określę w nim ile kosztowały mnie podstawowe przybory, podam czas, jaki zajęło mi wykonanie pierwszej pracy i zalinkuję kilka ciekawych blogów ludzi, którzy zajmują się tym na wyższym poziomie.
Na pierwszy rzut pójdą: kolorowanki antystresowe dla dorosłych.
PS. Mój mąż wrócił wczoraj z konferencji z gumowym (piankowym?) mieczem. Czemu mi nikt nigdy czegoś takiego nie dał?